Jakby wejść do środka obrazu i dać się mu pochłonąć
Malowanie daje wielką wolność
Mimo to pani Teresa rozwijała swoją pasję do malowania. W liceum powstały jej pierwsze olejne obrazy – wizerunki świętych. Jak przyznaje – trochę niezdarne, niedopracowane, młodzieńcze. Były to przecież pierwsze próby – czas nauki i błędów. Brała też udział w konkursach plastycznych i zdobywała nagrody.
Życie jednak potoczyło się nieco inaczej niż pani Teresa początkowo planowała. Na jakiś czas musiała odłożyć ukochane farby. Ukończyła liceum medyczne i wyjechała do Włoch, gdzie wyszła za mąż i została mamą. To był czas dla rodziny. Jednakże dusza artystki odezwała się w niej, kiedy tylko dzieci podrosły.
- Wróciłam do malowania – kontynuuje. – Malowałam dla znajomych, ozdabiałam pisanki. Przełom nastąpił jednak, gdy w restauracji, w którym mój syn miał mieć przyjęcie z okazji I Komunii św. zobaczyłam ścianę z niedokończonym malowidłem. Skończyłam je…
Pani Teresa mówi, że jest w stanie skopiować dzieła największych malarzy, ale …bardzo tego nie lubi.
- Malowanie daje mi ogromną wolność, a jednocześnie poczucie, że daję coś od siebie, że to, co stworzyłam jest tylko moje – mówi. – Po co wciąż powielać obrazy, które gdzieś ktoś kiedyś namalował. Trzeba tworzyć nowe dzieła, wyrażać siebie poprzez swoje obrazy.
Sprawdź też inne pomysły na biznes